Cracovia cofa się w rozwoju, Górale zdobyli Kraków

blank
fot.

W pierwszym sobotnim meczu 6. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko-Biała w pełni zasłużenie pokonało Cracovię przy Kałuży 3:1.

Spotkanie przy Kałuży 1 było pojedynkiem dwóch przyjaciół z czasów studenckich, czyli Roberta Podolińskiego i Leszka Ojrzyńskiego. Ten drugi utrzymał korzystny bilans spotkań z Cracovią. Na pięć konfrontacji z Pasami wygrał już trzy, a dwukrotnie z krakowianami remisował.

Górale od początku uzyskali przewagę nad Cracovią, a w 17. minucie ją udokumentowali pierwszym golem. Po centrze Macieja Iwańskiego z rzutu wolnego Krzysztof Pilarz wypiąstkował piłkę pod nogi Macieja Korzyma, a ten skwapliwie skorzystał z prezentu, posyłając futbolówkę do siatki.

Musząca gonić wynik Cracovia nie potrafiła narzucić gościom swoich warunków gry. Spotkanie się wyrównało, ale w I połowie grający na własnym terenie Pasy realnie nie zagroziły rywalom ani razu. Tymczasem dziewięć minut po przerwie gospodarze przyjęli kolejny cios. Górale przejęli piłkę przed polem karnym Cracovii, Marek Sokołowski wprowadził w „16” Korzyma, a ten wyłożył futbolówkę jak tacy Damianowi Chmielowi, a ten z bliska pokonał Pilarza.

Tym razem Pasy szybko odpowiedziały gościom. W 60. minucie Boubacar Dialiba z lewej strony zacentrował do Deleu, a ten efektownym „szczupakiem” pokonał Michala Peskovicia. Na więcej krakowian nie było już stać, choć trzeba zaznaczyć, że w 67. minucie Anton Sloboda wyręczył Peskovicia i zatrzymał piłkę na linii bramkowej po strzale Dariusza Zjawińskiego.

Tymczasem to nastawieni w dwóch ostatnich kwadransach na kontry goście zadali kolejny cios. W 70. minucie Pilarzowi w sukurs przyszła poprzeczka, którą „główką” ostemplował Sylwester Patejuk. Osiem minut później Patejuk wystąpił w roli asystenta, gdy uruchomił w polu karnym Chmiela, a ten wykorzystał sytuację sam na sam z Pilarzem.

Cracovii nie było stać już na nic. W roli „9” w ostatnich minutach wystąpił Miroslav Covilo, ale choć Serb świetnie czuje się w powietrzu, to nie dał rady sam trzem Góralom i Peskoviciowi. Pasy pod wodzą trenera Podolińskiego cofają się w rozwoju w tempie geometrycznym, a cel nie uświęca środków: na 18 możliwych do zdobycia punktów krakowianie mają na koncie tylko cztery, w tym dwa po ewidentnym błędzie sędziego w meczu z Koroną Kielce.

Cracovia – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:3 (0:1)
0:1 – Korzym 17′
0:2 – Chmiel 56′
1:2 – Deleu 60′
1:3 – Chmiel 78′

Składy:

Cracovia: Krzysztof Pilarz – Bartosz Rymaniakm, Mateusz Żytko, Adam Marciniak (46′ Paweł Jaroszyński) – Deleu, Miroslav Covilo, Damian Dąbrowski, Marcin Budziński, Boubacar Dialiba – Dawid Nowak (71′ Przemysław Kita), Deniss Rakels (55′ Dariusz Zjawiński)

Podbeskidzie: Michal Pesković – Tomasz Górkiewicz, Bartłomiej Konieczny, Dariusz Pietrasiak, Adam Pazio – Marek Sokołowski, Anton Sloboda, Maciej Iwański, Damian Chmiel (82′ Frank Adu Kwame) – Robert Demjan (46′ Sylwester Patejuk), Maciej Korzym (57′ Krzysztof Chrapek).

Żółte kartki: Dąbrowski, Dialiba (Cracovia) oraz Iwański (Podbeskidzie)

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 6143.