Europejscy pewniacy. Outsiderzy powalczą o sprawienie niespodzianki

Wydaje się, że sytuacja startowa w grupie E jest jedną z najbardziej klarownych. Zarysował się w niej bowiem wyraźny podział na dwa obozy. Faworytów oraz zespoły, na które mało kto stawia, że będą czarnym koniem turnieju. Brak awansu do fazy […]

Wydaje się, że sytuacja startowa w grupie E jest jedną z najbardziej klarownych. Zarysował się w niej bowiem wyraźny podział na dwa obozy. Faworytów oraz zespoły, na które mało kto stawia, że będą czarnym koniem turnieju. Brak awansu do fazy pucharowej mundialu zarówno Niemiec, jak i Hiszpanii będzie rozpatrywany w kategoriach sensacji. Kostaryka i Japonia mają jednak doświadczenie w eliminowaniu lepszych, przynajmniej na papierze, reprezentacji. 

Hansi Flick i Luis Enrique nie mogli narzekać po zakończeniu ceremonii losowania grup Mistrzostw Świata w Katarze. Co prawda trafili na siebie, lecz los mógł im przydzielić zdecydowanie groźniejszych rywali z pozostałych koszyków. Mowa między innymi o Senegalu, czyli zwycięzcy tegorocznego Pucharu Narodów Afryki, czy Serbii, która w eliminacjach wyprzedziła Portugalię. Przyjdzie im się zmierzyć natomiast z kadrą japońską kierowaną przez Hajime Moriyasu, a także kostarykańską, której trenerem jest Luis Fernando Suarez. Obydwie te reprezentacje są sklasyfikowane o wiele niżej w rankingu FIFA niż wymienieni wcześniej faworyci grupy E. Jeszcze dziś odbierz 22Bet bonus i postaw kupony na nadchodzące mecze w Katarze.

Europa kontra reszta świata

Według najnowszego zestawienia Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej Hiszpania zajmuje 7. miejsce, a Niemcy 11. Natomiast Japonia plasuje się na 24. pozycji, a Kostaryka została obsadzona na 31. lokacie. Jeszcze większą dysproporcję w potencjałach tych drużyn widać w zestawieniu przygotowanym przez portal „Transfermarkt”, który sporządza wyceny zespołów narodowych. Wartość wspólna piłkarzy kraju kwitnącej wiśni to 154 mln euro, a Keylora Navasa i spółki zaledwie 18,75 mln euro.

Dla porównania oszacowanie wartości „Die Mannschaft” to 885,5 mln euro, a „La Furia Roja” 877 mln euro. 

Przepaść zarysowuje się również, gdy porównuje się stany osobowe tych czterech kadr. Zarówno wśród Hiszpanów, jak i Niemców można znaleźć wielu zawodników, którzy grają w najlepszych europejskich drużynach. Część z nich święciła triumfy nie tylko w klubowych barwach, ale także w trykotach swoich reprezentacji. Przemawia za nimi zatem doświadczenie, umiejętności piłkarskie i renoma wypracowana na arenie międzynarodowej. Dlatego to właśnie europejskie zespoły są murowanymi faworytami do awansu z grupy E. 

Mistrzowie niespodzianek

Mundial rządzi się swoimi prawami. Czasami bowiem maluczcy, z perspektywy kibiców oraz futbolowych ekspertów, pokonują globalnych potentatów. Dlatego też skreślanie jakiejkolwiek ekipy, zanim ta wybiegnie na murawę, będzie błędem. Tym bardziej, jeśli ma ona doświadczenie w sprawianiu mniejszych bądź większych sensacji. Tak się składa, że grupowi rywale Niemców i Hiszpanów co nieco o tym wiedzą. 
Kostaryka w 2014 roku zadziwiła świat, gdy wówczas awansowała aż do ćwierćfinału mundialu, w którym odpadła dopiero po konkursie rzutów karnych, musząc uznać wyższość Holandii.

Wcześniej natomiast w grupie pokonała Urugwaj, Włochy, zremisowała z Anglią, a w 1/8 finału okazała się lepsza od Grecji. Z kolei Japonia w 2018 roku przebrnęła etap grupowy, pomimo że wszyscy jej przeciwnicy prezentowali określony poziom sportowy. Doskonale o tym pamiętają polscy piłkarze, ponieważ nie dali rady się przeciwstawić, w odróżnieniu od Japończyków, Senegalczykom oraz Kolumbijczykom. Przegrana nieznacznie przez Japonię batalia z Belgią jest kolejnym dowodem, że ten zespół stać na spłatanie figla faworytom. Zresztą to samo można powiedzieć o Kostaryce.

About REDAKCJA