Dwa tygodnie po zakończeniu męskich mistrzostw świata, do Calgary przyjeżdżają najsilniejsze kobiece reprezentacje curlingowe. Mistrzostwa pokaże Polsat na swoich sportowych antenach, a drugą część także Eurosport.
Na powtórzenie sukcesu swoich kolegów liczą Szwedki – zespół Anny Hasselborg nigdy jeszcze nie stanął na najwyższym podium tej imprezy, przegrywając ostatnie dwa finały z reprezentacjami Kanady i Szwajcarii. Broniące tytułu Helwetki do Calgary przyjadą w tym samym składzie, w którym zdobyły złoto w Silkeborgu w 2019 roku – z Silvaną Tirinzoni w roli skipa i Aliną Pätz, która Szwajcarię poprowadziła do tytułu mistrzowskiego w roku 2015, jako wiceskipem. Barw gospodarzy bronić będzie zespół Kerri Einarson, który drugi rok z rzędu zdobył mistrzostwo Kanady, pokonując m.in. Jennifer Jones czy Rachel Homan.
Wśród faworytek do medalu wymienić należy też Szkotki (skip Eve Muirhead), grające pod szyldem krajowej federacji curlingowej Rosjanki (skip Alina Kowaliowa), a także doświadczoną drużynę USA (skip Nina Roth). O niespodziankę mogą pokusić się ekipy z Azji – Chinki, Japonki i Koreanki – a także drużyny opierające się na siostrzanych duetach Niemki (Daniela i Analena Jentsch) czy Dunki (Madeleine i Denise Dupont). Stawkę mistrzostw uzupełniają Czeszki, Estonki i Włoszki.
DZIENNA ROZPISKA W RUBRYCE „SPORT W TV”
Dziennikarz sportowy, komentator pięcioboju nowoczesnego, autor kanału na Youtube „Sport na Nowo”. Poliglota (z wykształcenia hungarysta), miłośnik sportów „niszowych”, zwłaszcza olimpijskich. Curler, sędzia i trener in spe.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.