W przedostatnim meczu drugiej kolejki sezonu 2016/17, mistrz Polski 2015 – Lech Poznań grał na własnym stadionie z ekipą KGHM Zagłębia Lubin. Spotkanie to zapowiadano jako hit. Przed rozpoczęciem gry można było myśleć o tym, że przyjezdni zastosują taryfę ulgową. Wbrew pozorom, przewidywania te nie znalazły odzwierciedlenia na murawie. Trzy dni wcześniej grali oni bowiem rewanż z serbskim Partizanem Belgrad (2. runda eliminacji Ligi Europy), który zakończył się bezbramkowym remisem, tak samo jak pierwsze starcie. Do wyłonienia zwycięzcy dwumeczu konieczna była więc dogrywka. Jednak nie przyniosła ona zmiany rezultatu i arbiter zarządził rzuty karne. Ostatecznie to lubinianie wywalczyli awans. Wygrali oni 4:3. W nadchodzący czwartek przyjdzie im się zmierzyć z duńskim SonderjyskE (3. runda eliminacji Ligi Europy).
Piłkarze gospodarzy na początku spotkania próbowali swoich szans. Jednak niewiele wynikało z akcji poznańskiego Lecha i więcej konkretów pod bramką rywala mieli do zaoferowania zawodnicy lubińskiego Zagłębia. Efektem tego była chociażby groźna sytuacja podbramkowa w 7. minucie. Wówczas jeden z głównych jej kreatorów to Krzysztof Janus. Okazało się jednak, że nadal trwa rozpoznanie przeciwnika. Następnie obraz gry się wyrównał, gdyż zarówno jedni, jak i drudzy zaczęli sobie stwarzać okazje. Częsta walka miała miejsce w środku pola. Warto zwrócić uwagę na strzał Marcina Robaka z 22. minuty, który chybił zaledwie o kilka centymetrów. Wręcz idealne dośrodkowanie otrzymał on od Nickiego Bille Nielsena. Niebawem, bo już w 23. minucie meczu kontratak wyprowadzili goście. Niewiele brakowało, a Adrian Rakowski wpisałby się na listę strzelców. Chwilę później byliśmy świadkami pojedynczych zrywów, które nie przyniosły oczekiwanych rezultatów i strzelonej bramki. Wreszcie nadeszła 34. minuta gry, kiedy to fenomenalnym dośrodkowaniem w pole karne z bocznej strefy boiska popisał się Dorde Cotra. Jego adresatem był Michal Papadopulos, który zachowując zimną krew, odpowiednio dołożył głowę do piłki i zwieńczył całą akcję „Miedziowych” zdobytym golem. W 40. minucie boisko opuścić musiał Paulus Arajuuri. Zszedł on z placu gry po tym, jak został niefortunnie trafiony łokciem przez Papadopulosa. Zastąpił go Lasse Nielsen, który w letnim okienku transferowym zasilił szeregi Lecha. Do końca pierwszej części gry wynik meczu nie uległ już zmianie.
Druga połowa spotkania zaczęła się niezmiernie ciekawie. W 48. minucie Bille Nielsen próbował swoich sił, po tym, jak otrzymał idealną centrę z rzutu rożnego. Ostatecznie trafił on nieczysto w futbolówkę i nadzieje kibiców zgromadzonych na INEA Stadionie spełzły na niczym. Potem toczyła się wyrównana gra, bez wyraźnej przewagi jednej ze stron. W 62. minucie sędzia podyktował rzut wolny dla Zagłębia, a jego wykonawcą był Filip Starzyński. Co ciekawe, dopiero kilka dni przed meczem zawodnik dołączył do składu ekipy gości. Starzyński zdecydował się oddać strzał i zrobił to niezwykle precyzyjnie. Piłka wylądowała w lewym górnym rogu bramki strzeżonej przez Jasmina Buricia. Niespełna pięć minut (dokładnie 4 minuty i 47 sekund) po wejściu na boisko piłkarz wpisał się na listę strzelców i podwyższył prowadzenie przyjezdnych. Mimo swojej nieciekawej sytuacji, gospodarze wciąż próbowali szczęścia pod bramką strzeżoną przez Martina Polacka. Groźną okazję w 66. minucie miał Tomasz Kędziora. Następnie, zaledwie minutę później, Łukasz Trałka chciał zaskoczyć bramkarza gości. Polacek umiejętnie wypiąstkował piłkę, czym uratował swoją drużynę przed utratą gola oraz po raz kolejny udowodnił swoją wartość. Z kolei 76. minuta spotkania to okazja Macieja Gajosa, który otrzymał doskonałe podanie po rzucie rożnym. Futbolówka trafiła wprost pod jego nogi, jednak uderzył bardzo niecelnie i piłka poszybowała ponad bramką. Do końca meczu zarówno jedni, jak i drudzy próbowali swoich szans. Ostatecznie spotkanie zakończyło się dwubramkowym zwycięstwem Zagłębia, 2:0.
Poznański Lech musiał uznać wyższość gości z Lubina. Dla Zagłębia zwycięstwo różnicą dwóch bramek jest nie lada sukcesem, a gospodarze muszą poważnie pomyśleć nad roszadami w składzie, które ustabilizują jakość oraz kształt ich gry. Powinni oni bowiem wygrywać – Jan Urban zadeklarował otwarcie przed rozpoczęciem sezonu walkę o mistrzostwo Polski, co jak na razie oddala się od „Kolejorza”. Frekwencja wyniosła 16354 kibiców. W 3. kolejce piłkarze Lecha zagrają ponownie u siebie. Ich przeciwnikiem będzie Jagiellonia Białystok (piątek – 29.07, 20:30). Szczególnie ciekawie zapowiada się rywalizacja w Lubinie, gdzie lider po dwóch kolejkach podejmie wicelidera. Podopieczni Piotra Stokowca zagrają na własnym stadionie z drużyną Bruk-Betu Termaliki Nieciecza (niedziela – 31.07, 15:30). Obie ekipy mają jak dotąd komplet punktów, dzięki odniesieniu dwóch wygranych w swoich obu dotychczasowych meczach.
SKRÓT MECZU (źródło filmu: ekstraklasa.tv)
Z INEA Stadionu
Jakub Cybichowski
Twitter – https://twitter.com/JaCybich
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.