Legia rozbija Caernarfon! Wypowiedź Goncalo Feio i skrót meczu (WIDEO)

blank
fot. Mateusz Czarnecki

Wczoraj (26.07) Legia Warszawa wykonała dwa niezwykle ważne cele: zwyciężyła z walijskim Caernarfon Town w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji, ale i zwyciężyła na tyle wysoko, żeby zapewnić sobie całkowicie komfortową sytuację przed rewanżem.

Tak dla klubowych mediów postawę swojej drużyny skomentował trener Legii Goncalo Feio:

– Po przerwie drużyna grała lepiej i z każdą kolejną bramką nasza wyższość nad rywalem była coraz bardziej akcentowana. Gościom coraz trudniej było się postawić, niemniej chciałbym docenić rywala. Dla nich to najważniejszy mecz w historii klubu i w karierze tych piłkarzy. Postawili się najlepiej jak mogli. Z małych zwycięstw – oprócz wyniku 6:0 – mamy debiuty kolejnych zawodników, pierwszy hattrick piłkarza Legii w europejskich pucharach od dawna, no i bramki z różnych faz gry. Kolejne zwycięstwo, kolejne czyste konto. Chcemy się rozwijać, a najlepiej się rozwijać, wygrywając.

Sam początek meczu nie porywał. Obydwie drużyny weszły w spotkanie dosyć niemrawo, jednak już w 22. minucie nastąpiło pewne przełamanie, kiedy to Marc Gual, z odległości zaledwie kilku metrów, pokonał głową  McMullana.

Legia jeszcze przed przerwą zdołała podwyższyć wynik. Piłka wpadła do siatki po strzale Morishity, ale i przede wszystkim dzięki wyjątkowo niefortunnej interwencji bramkarza Caernarfon, który wpakował futbolówkę do własnej bramki.

Początki Marca Guala w ekipie z Warszawy nie były proste, jednak Hiszpan wysyła kolejny sygnał, że w tym sezonie Ekstraklasy może być jedną z najciekawszych postaci: dwie bramki w krótkim odstępie czasu i Gual ma już na koncie hat-tricka!

W 68. minucie mogło już być 5:0 – Marc Gual zostaje sfaulowany w polu karnym, a do wykonania „jedenastki” podchodzi Blaz Kramer. Słoweniec jednak spudłował.
Na rehabilitację nie trzeba było długo czekać: już trzy minuty później Słoweniec wykonał efektowny zwód mijając obrońców Caernarfon, po czym wpakował piłkę do siatki.

Na koniec coś od siebie dorzucił nowy nabytek Legii. Claude Goncalves przymierzył zza pola karnego i zwieńczył to spotkanie pięknym golem.

Mecz zakończył się wynikiem 6:0. Oznacza to, że Legia Warszawa może już spokojnie myśleć (choć oczywiście odbędzie się jeszcze rewanż) o kolejnej rundzie kwalifikacyjnej, w której zmierzy się z Brøndby. Co ciekawe, drużyna z Danii zakończyła swój mecz identycznym wynikiem, miażdżąc kosowskie Llapi Podujevo.