kij(eski) w mrowisko archiwum

  • To, że Widzew Łódź gra piłkarską kaplicę nie jest żadną tajemnicą. Miejsce na szarym końcu I-ligowej rzeczywistości nie jest powodem do żadnej dumy. Każdy mecz w ich wykonaniu ogląda się z ogromnym bólem serca oraz politowaniem na twarzy. Podczas transmisji […]

    Kij(eski) w mrowisko: kuku na muniu Stawowego

    To, że Widzew Łódź gra piłkarską kaplicę nie jest żadną tajemnicą. Miejsce na szarym końcu I-ligowej rzeczywistości nie jest powodem do żadnej dumy. Każdy mecz w ich wykonaniu ogląda się z ogromnym bólem serca oraz politowaniem na twarzy. Podczas transmisji […]

    Czytaj dalej...

  • Pecunia non olet. Coś doskonale wszyscy o tym wiemy. Nieważne w jaki sposób zarobiony, ważne by zawsze znalazł się on w naszej sakwie. Są jednakże takie pieniądze, które cuchną na kilometr. Brudne, lepiące, śmierdzące ołowiem petrodolary potrafiące załatwić każdą, nawet […]

    Kij(eski) w mrowisko: metra, koszmary i petrodolary

    Pecunia non olet. Coś doskonale wszyscy o tym wiemy. Nieważne w jaki sposób zarobiony, ważne by zawsze znalazł się on w naszej sakwie. Są jednakże takie pieniądze, które cuchną na kilometr. Brudne, lepiące, śmierdzące ołowiem petrodolary potrafiące załatwić każdą, nawet […]

    Czytaj dalej...

  • W życiu nie pisałem o sportach motorowych. Nigdy mnie to nie interesowało. Te wszystkie zagwozdki techniczne, konie pociągowe, kiloniutowny, nanodżule – nie mój świat. Nie oznacza to jednak, że mam problem z odróżnieniem Trabanta od Ferrari. Po prostu sporty motorowe […]

    Kij(eski) w mrowisko: więcej sprzętu niż talentu

    W życiu nie pisałem o sportach motorowych. Nigdy mnie to nie interesowało. Te wszystkie zagwozdki techniczne, konie pociągowe, kiloniutowny, nanodżule – nie mój świat. Nie oznacza to jednak, że mam problem z odróżnieniem Trabanta od Ferrari. Po prostu sporty motorowe […]

    Czytaj dalej...

  • Dawno nie siedziałem z uśmiechem na twarzy podczas oglądania meczu naszej kochanej, wspaniałej i walecznej reprezentacji. To się w końcu dało oglądać. Inaczej. To się w końcu chciało oglądać. Po raz pierwszy od dawien dawna poczułem się dumny, że jestem […]

    Kij(eski) w mrowisko: Dumny z bycia Orłem

    Dawno nie siedziałem z uśmiechem na twarzy podczas oglądania meczu naszej kochanej, wspaniałej i walecznej reprezentacji. To się w końcu dało oglądać. Inaczej. To się w końcu chciało oglądać. Po raz pierwszy od dawien dawna poczułem się dumny, że jestem […]

    Czytaj dalej...

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.