Warriors – Cavs po raz trzeci. Finały NBA w Canal+ Sport

Zawodnicy Golden State Warriors doczekali się finałowego rywala. Po raz trzeci z rzędu zmierzą się z Cleveland Cavaliers i tym razem, według bukmacherów, to wicemistrzowie są faworytami do zdobycia tytułu. Co ciekawe, ekipy LeBrona Jamesa tylko raz stawiano w roli faworytów w finałach, a stało się tak w przegranej rywalizacji, w 2011 roku przeciwko Dallas Mavericks.

Siedem finałów w ostatnich dziewięciu sezonach – takie doświadczenie na pewno pomoże Jamesowi w najbliższej serii z GSW, tak jak pomogło roku temu, gdy „Kawalerzyści” przegrywali z „Wojownikami” 3-1, a jednak odwrócili losy rywalizacji i zdobyli mistrzostwo ligi. Pozyskanie Duranta przed sezonem było prawdziwym ciosem dla kibiców innych drużyn i mimo początkowych wątpliwości, czy tyle gwiazd na parkiecie to dobry pomysł, ostatecznie okazało się, że w Oakland wiedzą co robią, a ich zespół ma szansę na rewanż za zeszłoroczną porażkę.

GSW w tegorocznych playoffach nie zaznali smaku porażki i są pierwszą drużyną w historii, która przystąpi do finałów z bilansem 12-0 (w 1989 i 2001 Los Angeles Lakers doszli do finałów bez porażki, ale wtedy pierwszą rundę rozgrywano do 3 zwycięstw, więc ich bilans to 11-0) Cavs także w fazie posezonowej uzyskali świetny wynik, lecz przegrali jeden mecz w Finale Konferencji z Celtics. Taka postawa w playoffach jest rekordowa pod względem wspólnego bilansu (24-1), co tylko pokazuje, jak dużą przewagę mają te dwa zespoły nad pozostałymi.

Obok Jamesa, jest też Kyrie Irving, który wielokrotnie udowadniał, że jest w stanie wziąć grę na siebie w krytycznych momentach, a takich może być wiele. Pierwsze mistrzostwo dla Duranta czy czwarte dla LeBrona? Czy Warriors będą pierwszą drużyną, która w playoffach wygra wszystkie swoje mecze? To wydaje się niemożliwe, ale jeszcze kilka lat temu to samo można było powiedzieć o finałach, w których trzy razy z rzędu zagrają te same zespoły. Pierwsze dwa spotkania w Oracle Arena, czyli seria rozpocznie się tam, gdzie rozpoczynała w 2015 i 2016 roku. Mecz nr 1 w nocy z czwartku na piątek.